Witaj w 2015 roku. Niniejszy post będzie Twoim poradnikiem, jak przemienić styczniowy przypływ zapału do pracy nad sobą w konkretne, możliwe do spełnienia postanowienia noworoczne – w trzech krokach.

1) Wyznacz postanowienie, które da się zmierzyć.

Jeśli masz się zatrzymać tylko na jednym kroku, to niech to będzie to: spójrz na swój cel na ten rok i zastanów się, czy będziesz mógł w jakiś sposób sprawdzić, czy Ci się udało. „Ogarnąć się” NIE jest wykonalnym celem. „Zrzucić brzuch” też nie. „Wziąć się porządnie za bloga” też odpada. Tak naprawdę jest to kwestia subiektywnej oceny, czy jesteśmy ogarnięci, czy mamy brzuch do zrzucenia, czy dbamy o nasz zakątek w internecie. To, czego chcemy, to konkrety, najlepiej liczby. Ile kilogramów zrzuconych? Ile kilometrów przebiegniętych? Ile postów napisanych?

Niektórzy z Was mają prawdopodobnie ten krok już za sobą. Wiecie, ile chcecie osiągnąć, jaki ma być efekt. To dobrze – ale to jeszcze nie koniec drogi.

2) Skup się na procesie, nie na wyniku.

Wszyscy chcemy rezultatów. Mało komu zależy na tym, żeby nauczyć się dobrze pracować – chcemy tylko widzieć wyniki tej pracy. Tak samo z postanowieniami noworocznymi: są to elementy naszej obecnej sytuacji, które chcielibyśmy zmienić. Mieć o tyle więcej pieniędzy, o tyle mniej masy ciała, o tyle więcej lajków na Facebooku. Nie mówię, że koniecznie złe jest koncentrowanie się na ostatecznym celu naszych działań. Często jednak, zapatrzeni w cel podróży, zapominamy o drodze, jaka nas czeka. Dlatego moim zdaniem lepiej jest wyznaczać postanowienia, które są drogą do osiągnięcia celu.

Innymi słowy, bardziej cennym darem, jaki możemy sobie ofiarować w nowym roku, jest wdrożenie w swoje życie nawyków, które z czasem siłą rzeczy zaprowadzą nas do celu. Może nie schudniesz 10 kg w tym roku, ale jeśli co drugi dzień będziesz ćwiczył co najmniej kwadrans, na pewno zmienisz swoje ciało na lepsze. Może nie wydasz powieści, ale pisząc 500 słów dziennie staniesz się lepszym pisarzem. Rozpoczniesz proces, który ostatecznie zaprowadzi Cię tam, gdzie chcesz dotrzeć – w takim tempie, w jakim jest to możliwe do osiągnięcia.

3) Zapisuj postępy.

Twoje postanowienia noworoczne potrzebują fizycznej manifestacji. Może i Twój pierwszy krok jest zaplanowany na jutro lub za kilka dni, ale krok zerowy to zapisać cel i rozpisać plan jego wykonania. Jeśli czeka Cię 150 sesji treningowych w tym roku, zapisz to. Jeśli zamierzasz pisać 500 słów przez 365 dni, kup kalendarz i zakreślaj każdy dzień, kiedy pisałeś. Jeśli chcesz wrzucać nowy post na bloga co niedzielę od teraz aż do 52. tygodnia roku, zapisz to w notatniku i nie spuszczaj notatnika z oka.

Krótko mówiąc: działaj tak, żebyś nie miał możliwości się oszukać. Zapisuj zwycięstwa i zapisuj porażki. Pisz notatki pod danym dniem lub tygodniem, żeby uczyć się na błędach i w przyszłości działać lepiej. Przyjmując takie podejście, będziesz mógł stwierdzić z procentową dokładnością, ile udało Ci się osiągnąć z tego, co sobie założyłeś.

Trójka to piękna liczba, dlatego na tych trzech punktach możemy na tę chwilę poprzestać. O planowaniu i wyznaczaniu odpowiednich celów można by pisać znacznie dłużej i temat ten na pewno pojawi się jeszcze na Tłoku myślenia. Tymczasem przemieńcie swój cel na coś, co da się wyrazić w liczbach, skupcie się na procesie i zapisujcie postępy, a już teraz będziecie mieli znaczną przewagę nad tymi, którzy chcą się tylko „ogarnąć”.

Wszystkiego dobrego w nowym roku!