Jeden rok ma trzysta sześćdziesiąt pięć dni.
Teraz chciałbym, żebyście to odnieśli do swoich postanowień
noworocznych. (Albo do wszelkich innych długoterminowych
postanowień, jeśli czytacie ten wpis 'nie w porę'.) Jeśli
planujecie stosować się do swojego postanowienia codziennie, to
musicie wykonać tę czynność trzysta sześćdziesiąt pięć razy
dzień po dniu. Jeśli to ma być rzecz tygodniowa: pięćdziesiąt
dwa razy. Dwa razy w tygodniu? Sto cztery potwórzenia.
To jest mnóstwo czasu i mnóstwo powtórzeń. Czy przy takiej
częstotliwości i mając przed sobą tak długi czas na trzymanie
się postanowienia, naprawdę rozsądnym jest wyznaczać sobie jakieś
gruszki na wierzbie?
Wyciągnijcie kalkulatory, a przemnóżcie sobie! Dziesięć stron
czytania dziennie? Trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt stron!
Pięćdziesiąt pompek trzy razy w tygodniu? Siedem tysięcy osiemset
w ciągu roku!
Tysiąc słów dziennie? Prosty rachunek – trzysta sześćdziesiąt
pięć tysięcy słów!
Ile stron przeczytaliście w tym roku? Ile razy byliście na siłowni?
Ile napisaliście słów? Czy w jakikolwiek sposób da się to
porównać z tym, co sobie teraz przed Nowym Rokiem obiecujecie?
I dziwią się potem ludzie, że im się nie udaje.
Ale nie piszę tego wszystkiego po to, by pozbawić was nadziei. Bo
fakt postawiony na początku pozostaje faktem: rok ma trzysta
sześćdziesiąt pięć dni. To znaczy, że nie wszystko trzeba
zrobić naraz. To znaczy, że jak się nie uda jeden raz, to się uda
trzysta szęśćdziesiąt cztery razy, albo jak się jeden tydzień
ominie, to pięćdziesiąt jeden pozostaje jeszcze do wykorzystania.
To znaczy też, że jeśli się sobie wyznaczy mały, najmniejszy,
najskromniejszy z celów, to przy regularnej pracy i tak urośnie on
do rangi prawdziwego wyczynu.
Pewnie, że to brzmi śmiesznie: dziesięć pompek dziennie, albo
trzy strony czytania dziennie, albo dwieście pięćdziesiąt słów
dziennie. I może będą się z was śmiać, gdy oni skoczą zajęczym
sprintem, by od razu w ciągu tygodnia całkowicie się zmienić, a
wy będziecie za nimi pełznąć swoim równym, choć żółwim
tempem. Ale wiecie, kto ostatecznie wygrał w tej bajce.
Prześlij komentarz