Za każdym razem, gdy w amerykańskich poradnikach samopomocy widzę hasła typu „podążaj za swoimi marzeniami!” albo „znajdź swój cel i dąż do niego!”, zachodzę w głowę, czy ci autorzy aby na pewno do końca przemyśleli to, co mówią. Widzicie, oni piszą, że każdy z nas ma wyznaczony jakiś cel w tym życiu, jakieś przeznaczenie albo, jeśli autor poradnika jest akurat trochę bardziej religijny, że Bóg ma pewien plan dla każdego z nas, i naszym zadaniem jest ten plan realizować. A co, pytam się, jeśli czyimś 'przeznaczeniem' jest zostać, na przykład, seryjnym mordercą? Czy takie osoby również należy motywować i udzielać im porad? Też powinno się takich ludzi zachęcać, żeby podążali za swoimi (krwawymi) marzeniami?

A czemu nie? Nie będziemy nikogo alienować! Proszę państwa, oto jedyny w swoim rodzaju „Poradnik produktywności dla seryjnych morderców”!

„Szanowny Morderco,
piszę do Ciebie w bardzo nietypowej sprawie. Społeczeństwo mnie o to nie prosiło, ale ja sam poczułem, że należałoby w jego imieniu wziąć w koñcu pod swoje skrzydła ludzi takich jak Ty, trudniących się zabijaniem. Widzisz, jestem specem od produktywności, i głęboko wierzę w to, że każdy zasługuje na to, by być produktywnym! Z tego powodu chciałbym zaprezentować Ci parę wskazówek, które pomogą Ci w osiągnięciu najwyższej możliwej efektywności w wykonywaniu Twojego ciężkiego zawodu. Znajdziesz je poniżej.

Przede wszystkim, drogi morderco, nie wyznaczaj sobie absolutnie żadnych celów. Nie szukaj coraz trudniejszych do pochwycenia ofiar, nie wyklejaj sobie ich zdjęciami ścian, nie sięgaj dalej i wyżej w swojej profesji. Logika tej porady jest prosta: jeśli nie będziesz miał celów, to prawdopodobnie nie będziesz dążył do ich spełnienia. Społeczeństwo ci podziękuje, zapewniam!

Po drugie, szanowny mścicielu, nie zapisuj sobie i nie kataloguj swoich osiągnięć. Absolutny zakaz wydrapywania na ścianach ilości zabitych ofiar! Liczby mają moc, widzisz. A co, jeśli się okaże, że ofiar jest akurat dziewięć? Będzie się chciało zaokrąglić do pełnej dziesiątki, prawda? Tego wolelibyśmy uniknąć.

Po trzecie, dostojny zabójco, kategorycznie zakazuję Ci wyznaczać sobie zdyscyplinowany harmonogram, według której miałbyś oddawać się swojej pasji. Nieważne, czy miałby to być plan dzienny, tygodniowy, czy miesięczny – po prostu nie, nie i nie. Szlaban na plany i harmonogramy! Po co Ci dyscyplina? Działaj spontanicznie. Pracuj wtedy, kiedy będzie Ci się chciało, kiedy uderzy Cię inspiracja. Z całą pewnością nie wdrażaj się w żaden stały harmonogram, bo jedyną rzeczą bardziej niebezpieczną od seryjnego mordercy może być tylko regularny seryjny morderca.

Po czwarte, czcigodny aniele śmierci, nie szukaj sobie osób o podobnych zainteresowaniach. Ta porada wynika ze starej zasady: z kim się ostajesz, takim się stajesz. Twoi koledzy-mordercy niemal z pewnością będą nakłaniali Cię do tego, abyś częściej oddawał się waszemu wspólnemu hobby, może podsuną jakąś nową technikę, może zarażą entuzjazmem, może zainspirują swoimi dziełami, a my – mówię tutaj w imieniu przeciętnych, pozbawionych morderczych zamiarów obywateli – raczej wolelibyśmy, żebyś uprawiał swoje hobby jak najrzadziej to możliwe.

I po piąte i ostatnie (choć mam wrażenie, że i tak już zdecydowanie za dużo powiedziałem), o wielki mistrzu mordu, nie identyfikuj się z tym, co robisz. Upominaj się każdego dnia, że to, czym się zajmujesz, jest nieważne i nieistotne, że nie ma dla Ciebie żadnej wartości. Najlepiej w ogóle nie nazywaj siebie mordercą! Wtedy z całą pewnością będziesz o wiele mniej zmotywowany do odbierania innym życia, a my poczujemy się bezpieczniejsi.

I to by było na tyle, szanowny oprawco. Mam nadzieję, że moje porady okażą się bardzo przydatne! Bywaj zdrów!

Uszanowanie,
NekroJakub

P.S. Jeśli zawitasz kiedykolwiek do mojej okolicy, chciałbym Cię serdecznie zaprosić do omijania mojego domu baaardzo szerokim łukiem. Pora do ustalenia, ale najlepiej przez całą dobę.”


I co myślicie? Przyda się naszemu zbrodniarzowi? Może nawet przyda się wam samym! W każdym razie cieszę się, że ktoś w końcu zapełnił tą kluczową niszę w branży poradników produktywności. Do następnego razu!