Kto mnie zna 'na żywo', ten nie powinien być zdziwiony, że nastał czas, aby porozmawiać o moim ulubionym, niezmiennie zwracającym uwagę innych studentów sposobie robienia notatek na zajęciach i wykładach: o mapach myśli, mianowicie. Myślę, że jest to bardzo odpowiednie, by na Tłoku myślenia zamieścić przynajmniej jeden sposób na radzenie sobie z owym tłokiem, a przynajmniej jego zorganizowanie. O mapach myśli, więc!

DLACZEGO MAPKI SĄ ŁATWIEJSZE
Od czego by tu zacząć... Na takiej mapie jest to bardzo łatwe, po prostu zamieszcza się na samym środku mapy główny koncept (czyli na przykład temat zajęć), a potem od niego prowadzi odnogi do podkategorii i pomniejszych aspektów tego konceptu, aż dochodzi się do szczegółów znajdujących się na obrzeżach mapy. W ten sposób widać, jak każda informacja wiąże się z poprzednimi i z głównym tematem. Swoją drogą jest to świetna metoda na sprawdzenie, czy wykład prowadzony jest w spójny sposób: często zauważam, że wprowadzonego właśnie wątku nie da się z niczym połączyć, czyli jest on (najczęściej) po prostu niepotrzebną dygresją.

MAPKI SĄ NIELINEARNE
Mankament zwykłej formy pisemnej, na przykład niniejszego posta, polega na tym, że słowa trzeba czytać jako sekwencję słów, jedno po drugim, by miało to jakikolwiek sens. Pięknem mapy myśli jest możliwość czytania jej w różne strony, koncentrując się na tym czy innym aspekcie problemu. Często nawet przeczytanie jednej odnogi w odwrotną stronę, czyli od szczegółu do ogółu, daje świeży pogląd na dane zagadnienie.

ŁADNIEJSZEGO ŁATWIEJ SIĘ NAUCZYĆ
Mapki są estetyczne same w sobie: misterna sieć zawiłych linii wygląda inaczej, ciekawiej i przyciąga uwagę. Ta ostatnia cecha jest bardzo przydatna, gdy w ten sposób robi się notatki. Bardziej wizualna forma mapy pozwala łatwiej przyswoić jej treść i dojrzeć wzajemne zależności pomiędzy informacjami i konceptami. W ogóle przyjemniej się na nie patrzy: stanowią obraz, a nie ścianę tekstu, więc lepiej zapadają w pamięć wzrokowcom.

MAPKI SĄ SZYBKIE
To ich główna zaleta. Przy tworzeniu mapki nie potrzeba zwrotów typu "to wiąże się z" albo "to wynika z" – wystarczy kolejna kreska, kolejna nić powiązań. Natura mapki wymusza też oszczędność w słowach, a im się rzecz przedstawi w mniejszej ilości wyrazów, tym łatwiej ją przyswoić. Widać więc, że notatki w formie mapy myśli nie tylko łatwiej zapamiętać, ale także łatwiej sporządzić. Sprawdza się to doskonale na przykład na owych wykładach, których tak namiętnie się uczepiłem, gdzie wykładowcom zdarza się nieco galopować przez prezentacje.

MAPKI SĄ NATURALNE
W ciągu mojej przygody z mapami myśli doszedłem do wniosku, że są dla mnie wygodniejsze, ponieważ lepiej naśladują działanie ludzkiego umysłu. A działa on na zasadzie powiązań, które tworzymy, by łatwiej zrozumieć nowe koncepty, a co za tym idzie je zapamiętać. Myślę, że korzystając z moich umiłowanych, organicznych mapek zapisujemy informacje w sposób instynktownie zrozumiały. Również bardziej naturalny jest proces ich tworzenia, bo angażuje i analityczną, i kreatywną stronę umysłu. Po co kazać tylko jednej połowie myśleć nad tematem?

MAPKI SĄ PRZYJEMNE
Okazuje się też, że gdy zaprzęgnie się do pracy obie półkule mózgu, to, wierzcie lub nie, zapisywanie informacji staje się całkiem niezłą zabawą, a na pewno przynajmniej miłą odmianą.. Pomaga nie zasypiać na wykładach. Co więcej, tworzenie powiązań, szczególnie gdy są to dwie informacje z dwóch różnych końców mapy, potrafi sprawiać niejaką przyjemność. "O, o!", myślę sobie wtedy, "patrzcie, jaki jestem mądry, przecież to się wiąże!" Satysfakcja gwarantowana.

ŚWIETNE DO KONCEPTOWANIA
Do tej pory podkreślałem wydajność mapek jako metody notowania, ale ich przydatność na tym się nie kończy. Są na przykład świetne do rozpisywania i, jak to się po młodzieżowemu mówi, 'rozkminiania' jakichkolwiek problemów czy pomysłów. Świetnie widać, na przykład, kiedy za bardzo rozwijamy jedną stronę problemu, bo ta część mapy jest bardziej 'zalesiona' mnogimi odnogami, podczas gdy reszta stoi zaniedbana. Wyśmienicie nadają się nie tylko do znajdowania powiązań, ale także tworzenia ich, przez co tekst staje się spójniejszy. Używam ich regularnie przy tworzeniu własnych tekstów, a nawet jedna z nich posłużyła mi do napisania niniejszego posta. (Wiecie co? Zeskanuję ją i Wam pokażę, tylko dajcie mi parę dni.)

(Oto i ona!)


Krótko mówiąc i podsumowując, jeśli uczycie się, studiujecie albo potrzebujecie w jakimkolwiek kontekście ogarnąć umysłem duże ilości informacji, to mapki myśli serdecznie Wam polecam. Jest to zawsze coś nowego i bardziej angażującego niż zwykłe, nudne zapisywanie informacji linijka po linijce... Chociaż, ekhm, może ja nie powinienem tego mówić, zważywszy na fakt, że co tydzień Was takimi linijkami zasypuję.